poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 4


Zawołałam Scott'a który natychmiastowo wbiegł na górę. On w przeciwieństwie do mnie wiedział co robić. Od razu chwycił za telefon i wybrał numer pogotowia ratunkowego. Ja byłam zbyt zdruzgotana tym co się dzieje. Ręce bardzo mi się trzęsły i nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Cat nieruchomo leżała na łóżku, a krew która ciekła z jej nosa lekko plamiła białą pościel widniejącą na łóżku. Scottie kontrolował cała sytuację, ja nie byłam w stanie.  
Po kilkunastu minutach przyjechała karetka. Gdy usłyszeliśmy sygnał pogotowia Scott od razu zbiegł na dół, aby zaprowadzić ratowników medycznych do Cat. Ratownicy dokładnie w trzy minuty zbadali całą sytuację i zabrali Cat do szpitala. 
- Rebecca. - usłyszałam lekko napięty głos Scott`a. -  Teraz pojadę swoim samochodem do szpitala, bo Victoria i tak musi jechać do matki. Przyjadę do ciebie za jakiś czas. - oznajmił. - Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy Cat do torby. - rzucił wychodząc z domu i w biegu zakładając skórzaną kurtkę. Teraz zostałam zupełnie sama. Scott pojechał z Victorią, Cat jest w szpitalu, a Mars`a nawet nie mam zamiaru widzieć na oczy. Jak tylko go dopadnę to nie wiem co mu zrobię. To na pewno przez niego Cat teraz leży w szpitalu. Nie daruję mu tego. Nie. 
Aby nie zamartwiać się przyjaciółką postanowiłam, że zajmę się czymś pożytecznym dlatego podeszłam do szafy z małą torbą i zaczęłam pakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy Cat. W  trakcie pakowania poczułam, że telefon w kieszeni moich spodni zaczął wibrować.Wyciągnęłam go i zerknęłam na wyświetlacz. Znowu napisał ten tajemniczy "Niall". Głęboko westchnęłam i postanowiłam odczytać kolejną już dzisiaj wiadomość od niego.

*** Z perspektywy Niall`a ***


Leżąc na swoim łóżku wspominałem to co stało się ostatniej nocy, ale moje rozmyślania przerwał dźwięk mojego IPhon`a. Chwyciłem telefon i zobaczyłem, że dostałem sms`a od Rebeccki. Kiedy odczytałem wiadomość od razu zerwałem się z łóżka. Podbiegłem do szafy i zacząłem w niej szukać idealnych ubrań. Rebeccka napisała mi, że możemy się spotkać. Byłem po prostu w siódmym niebie. Nie wiedziałem jak opisać swoją radość. 
Chwyciłem za telefon  i wyszedłem z domu. Rebeccka chciała spotkać się w kawiarni ''Sunny'' na  Abbey Road, a aż tam miałem jakieś pół godziny drogi. O podwiezienie poprosiłem Harry`ego, ponieważ z moją znajomością Londynu i zdolnością prowadzenia samochodu szybko bym tam nie zajechał. 
Harry od razu zgodził się mnie podwieźć.

*** Z perspektywy Rebeccki ***


Przed wyjściem na umówione spotkanie ubrałam się w poszarpane, szare jeansy i luźny sweter w paski. Do swojego stroju dołączyłam również kilka dodatków.  Na koniec zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z domu kierując się do kawiarni Do umówionego lokalu miałam mniej więcej dziesięć minut. Miałam ogromną nadzieję, że będę pierwsza. Po kilku minutach zaszłam pod kawiarnię ''Sunny''. Weszłam do środka i odetchnęłam z ulgą, że jestem pierwsza. Byłam pewna, że owego Niall`a tutaj nie ma ponieważ było tutaj mało osób, a w większości były to dorosłe kobiety, dzieci oraz trzech mężczyzn w średnim wieku.
Usiadłam w samym rogu sali i czekałam, ale do końca nie wiedziałam na co. Jak on wygląda? Żebym chociaż to pamiętała . 




*** Z perspektywy Niall`a ***

- A po co tak w ogóle jedziesz do tej kawiarni? - zapytał Styles podczas jazdy samochodem.
- No bo wiesz.. - zająknąłem się nerwowo przeczesując włosy.
- No co? - podpytywał, a ja głęboko westchnąłem.
- Pamiętasz wczorajszą imprezę?
- Pamiętam. Zajebista była. - odrzekł. - Udało mi się wyrwać kilka lasek, ale to tylko mały szczegół. Mów dalej. - dodał i zacząłem mówić.
- Kiedy już trochę wypiliśmy, zaczęliśmy grać w butelkę, pamiętasz?
- Nie zbyt. - odparł.
- Ehh. - westchnąłem. - Podczas tej gry, któryś z was kazał mi uwieść jakąś laskę, zabrać ją do domu i...  - zająknąłem się. - No sam wiesz. - dodałem.
- Wiem, wiem. - zaśmiał się i zabawnie poruszył brwiami. - Nie mów, że ci się udało. - dodał po chwili.
- Tak Harry. - powiedziałem. - Tak, udało mi się, ale ona rano uciekła i jedyne co mi po niej zostało to jej numer telefonu i wspomnienia z ostatniej nocy.
- Uuuu... Horan. - zaśmiał się loczek.
- Weź przestań. - machnąłem ręka. -  Od samego rana do niej pisałem, ale ona nic. - powiedziałem lekko się smucąc.
- Po co do niej pisałeś? - zapytał zdziwiony. - Ona była tylko wyzwaniem. - dodał. 
- Nie tylko wyzwaniem. - mruknąłem cicho. - Właśnie z nią jadę się teraz spotkać. - powiedziałem w stronę przyjaciela i zacząłem wypatrywać przez szybę gdzie dokładnie jesteśmy. 
- Dobra, o więcej nie pytam. - powiedział po chwili. -  Pamiętaj, że gramy dziś koncert na o2. - przypomniał.
- Serio? - zdziwiłem się.
- Ogarnij się w końcu. - zaśmiał się. - A teraz wysiadaj. Tylko uważaj tutaj. - powiedział zatrzymując auto przy kawiarni.
- Co? Na co?
- Fanki wiedzą już, że jesteśmy w Londynie. - odpowiedział, a ja kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
- A jedziesz już do domu? - spytałem kiedy przyjaciel miał już odjeżdżać.
- Nie. - zaprzeczył. - Muszę jechać do Apple, bo telefon mi się zepsuł.
- Znowu?
- Tak. - uśmiechnął się.- Przyjechać potem po ciebie? - zapytał troskliwie.
- Nie, wrócę na pieszo. Sam albo z kimś... - odpowiedziałem, a Styles z uśmiechem odjechał.


*** Z perspektywy Rebeccki ***

Kawiarnia z chwili na chwilę stawała się coraz bardziej pusta, ale to sprzyjało naszemu spotkaniu, aby porozmawiać w spokoju. W pewnym momencie drzwi od lokalu się otworzyły, a w nich pojawił się blondyn, który przykuł moją uwagę. Zawiesiłam na nim oko. Jego włosy, oczy, sylwetka. Był cudowny, facet marzeń. Okazało się, że blondyn zmierza w moim kierunku. Czyli to on? Czy to ten chłopak?
Kiedy uśmiechnięty stanął na przeciwko mnie w niedużej odległości, wstałam i przywitałam się z nim.
- Cześć. - powiedziałam. - Jestem... - zaczęłam.
- Rebecca - dokończył moją wypowiedź.
- Tak. - uśmiechnęłam się. - A ty? - zapytałam.
- Ja jestem Niall. - odrzekł. - Nie pamiętasz nic? - zapytał siadając przy stoliku, przez co ja uczyniłam to samo.
- Nie. - zaprzeczyłam. - Nie pamiętam, nie wiem kim jesteś, skąd mnie znasz i co zaszło między nami. - powiedziałam.
-Ehh. - westchnął ciężko z uśmiechem na ustach. - Poznaliśmy się wczoraj, na imprezie. Potem byłaś u mnie w domu i... - zająknął się.
- Co? - zapytałam.
- I zrobiliśmy to. - dokończył po chwili.
- To nie możliwe! - krzyknęłam, wstałam ze swojego miejsca i wyszłam z kawiarni. Nie wiem dlaczego tak zareagowałam. Po prostu nie mogę uwierzyć, że zeszłej nocy przespałam się z jakimś nieznajomym. Boże, co ja narobiłam?! 
Byłam tak zdenerwowana, że nie zwracałam uwagi na to gdzie teraz idę, ale ujrzałam arenę o2. To jedno z najfantastyczniejszych miejsc w Londynie. Często tam przesiadywałam.
Nie wiem czy Niall za mną biegł, bo nie zważałam na to. Chciałam na jakiś czas usiąść gdzieś w zacisznym miejscu i przemyśleć to co zrobiłam. W końcu znalazłam się pod samą areną o2. Usiadłam na chłodnym betonie chowając twarz w ręce.
- Boże Rebecca, co ty zrobiłaś? Jesteś naiwna, puszczasz się z byle kim. - karciłam się każdym, jednym słowem. Nie wiem dlaczego zrobiłam to ostatniej nocy i to z nim. Znaczy z Niall`em nie było nic złego. Jest śliczny i bardzo uroczy, ale winę za tą sytuację też jego. Jak on mógł dopuścić do tego?
Chciałam odreagować to wszystko i w ramach uspokojenia zaczęłam chodzić dookoła areny przeglądając plakaty gwiazd, które wystąpią tutaj w najbliższym czasie. Rita Ora, Miley Cyrus, Rihanna, Eminem, Adele... patrzałam na te wszystkie sławne osoby. Sama chciałabym być sławną piosenkarką. Jedyne co robiłam w tym kierunku to pisałam teksty piosenek, o których i tak nikt nie wiedział. 
Rozmyślając nad moim życiem szłam dalej. W końcu doszłam do ostatniego plakatu, zdecydowanie największego. Plakat był z wielkim napisem ''One Direction''. Kojarzyłam ten zespół tylko z tego, że jego członkowie mieszkają w Londynie
Postanowiłam przyjrzeć się dokładniej temu plakatowi. Widniało tam pięciu chłopaków mniej więcej w moim wieku. Chłopak w kręconych włosach wyglądał jak jakiś hipster. Szeroko się uśmiechnęłam kiedy go zobaczyłam i oglądałam dalej. Następna trójka bardzo ładnych chłopaków. Nie spodziewałam się, że w moim mieście mieszkają takie piękności. Ostatni z pięciu widniejących osób na plakacie zwrócił moja uwagę najmocniej. Wydawało mi się, że skądś go znam, ale do końca nie wiedziałam skąd. 
Czy to Niall? Tak! To jest Niall. Czyli, że ja spałam z gwiazdą? Jeszcze gorzej! Oby tylko nikt o tym się nie dowiedział, a tym bardziej żeby prasa się nie dowiedziała. 
Chwilę potem usłyszałam straszne krzyki i piski. Zdezorientowana rozejrzałam się dookoła i obok sklepu Apple ujrzałam spory tłum. Z ciekawości ruszyłam w kierunku sklepu.

____________________________________________________________________

Następny rozdział = 20 PRAWDZIWYCH komentarzy :-)

Autorki - Nelly & Darcey xx

środa, 6 listopada 2013

Cześć... znowu.

Witajcie znów kochani!


Może niektórzy z was się ucieszą, że powróciłam na bloga. 
Chce z Darcey jakoś do końca doprowadzić tą historię, ale nie wiem czy dam radę. Nie mam aż tyle czasu, ale na prawdę się bardzo postaram. Dla was.
Cieszycie się, że jestem?

wtorek, 5 listopada 2013

Dobra Wiadomość...chyba :(

To jednak nie koniec !

Bardzo długo zastanawiałam się co począć z tym blogiem zajęło mi to kilka miesięcy.

Nie chcę go usuwać bo jednak włożyłam w niego dość dużo pracy wraz z Nelly i innymi osobami . Nie wiem czy to dla was dobra wiadomość bo od samego poczatku miałyśmy przeczucie że ie podoba wam się ten blog ale postanawiam go wznowić.



Już za jakiś czas pojawi się rozdział czwarty.


A tymczasem zapraszam was do głosowania w Ankiecie.

Kochamy was Bardzo <333









Darcey xx & Nelly




Polecam do posłuchania ;)





poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 3

* Z perspektywy Rebeccki *

Obudziłam się rano w obcym miejscu, przetarłam moje zmęczone oczy i głośno ziewnęłam. Rozejrzałam się po pokoju, był przestronny. Ściany koloru limonki ślicznie wyglądały w zestawieniu z białymi meblami, na których stało wiele drobnych rzeczy. Mnóstwo figurek, gazet, jakiś dyplomów, statuetek. Kompletnie nie kojarzyłam tego miejsca, do tego moja głowa bolała mnie nie miłosiernie, co tylko potęgowało moje zdezorientowanie. Kiedy chciałam się podnieść ból w moich skroniach znacznie się nasilił, ale zignorowałam to. Okazało się, że jestem naga. automatycznie w mojej głowie pojawiły się czarne myśli. Okryłam się satynową pościelą i zaczęłam zbierać moje ciuchy z podłogi. Niestety, znalazłam tylko bieliznę, która i tak nie była w najlepszym stanie. Dyskretnie założyłam ją na siebie. W którymś momencie mój wzrok powędrował na męską koszulkę, która była rzucona zaraz przy jakiś białych drzwiach. Założyłam ja szybko na siebie. Ponownie rozejrzałam się po pokoju, tym razem dokładniej. Moją uwagę zwróciły drzwi, podążyłam w ich kierunku, nacisnęłam złotą klamkę i cicho otworzyłam drzwi. Wychyliłam powoli głowę, ukazał mi się długi korytarz. Niepewnie ruszyłam po zielonej wykładzinie po cichu doszłam do końca korytarza gdzie były schody  prowadzące w dół.
Stąpając na pierwszym stopniu schodów zauważyłam dwóch chłopaków, siedzieli na kanapie a pod siedzeniem znajdowały się moje czarne szpilki które zostawiłam ostatniego wieczoru. Nie znałam tego domu zupełnie i nie wiedziałam czy ma jakieś tylne wyjście . Zeszłam po kilkunastu stopniach
a potem padłam na kolana tak aby nikt mnie nie zauważył, chwyciłam ręką pod kanapę, o mało co nie zachaczyłam o nogi mężczyzn który siedzieli na sofie. Udało mi się złapał szpilki a potem wybiegłam niezauważalnie przez wejściowe drzwi. Stałam na rozstaju dróg gdzieś w Londynie, ale nie wiedziałam dokładnie gdzie. Zatrzymałam taksówkę i naprowadziłam ją na adres kawalerki.
Zapłaciłam należna sumę i wróciłam do domu, weszłam do pokoju, w którym sziedziała zapłakana Cat , rozmawiała przez telefon.
-Scott ja naprawdę nie wiem gdzie ona jest moze ja pójdę na policje ?
-Dziękuje ci, czekam na ciebie - gwałtownie odłożyła słuchawkę i schowała głowę w ręce. Podeszłam od tyłu i dotknęłam jej ramienia. Cat energiczie się obróciła i patrzyła na mnie chwilę, ale dopiero po jakiś dwóch minutach ruszyłą w moją stronę rzucając mi się na szyję.
-Gdzie ty byłaś? - zapytała uradowana.
-Wiesz, że sama nie wiem tak mnie głowa boli. Zupełnie nic nie pamiętam.
-Kogo to jest koszulka? Przecież wczoraj byłaś w czerwonej sukience.
-No własnie rano obudziłam się w czyimś łóżku, zupełnie naga. Kompletnie nic nie pamiętam..
-Dobra, spróbuj sobie przypomnieć, a ja pójdę do łazienki - wyciągnęłam z szafy byle co i wrzuciłam na siebie, do ręki chwyciłam kosmetyczkę i zaczęłam się malować. Jednak zabrakło mi podkładu, a zapsowy miałam w łazience, dlatego weszłam do Cat. Moja przyjaciółka miała na sobie tylko bieliznę i co gorsze, kolejne siniaki na ciele, postanowilam nie zaczynać tego tematu. Chciałam najpierw omówić to ze Scott'em.
Skończyłam makijaż i w tym momencie ktoś zapukał do drzwi, nie wiedziałam kto to, ale śmiało podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę, a do domu wbiegł  zdenerwowany i zdyszany Scott
-Wszystko dobrze? - spojrzałam na niego przerażona.
-Rebecca ? ale co ty tu... Eeee..
-Co?
-No bo Cat dzwoniła, że nigdzie ciebie nie ma, już na policje chciała iść.
-To jest teraz nieważne, chodź do kuchni napijesz się czegoś, a przy okazjii muszę ci coś powiedzieć
Wolnym krokiem odeszliśmy do pomieszczenia chwyciłam po dwie szklanki nalałam napój i jedną z nich wręczyłam chłopakowi.
-Chciałaś porozmawiać - usiadł przy małym drewnianym stoliku, słodząc herbatę 2 łyżeczkami cukru.
-No tak bo Cat... - zaczęłam, ale nie dane mi było dokończyć.
-A co  z nią? Wszystko ok? - wypalił szybko, wpatrując się we mnie usilnie, zupełnie tak jakby chciał mnie zeżreć z ciekawości.
-Nie do końca, bo ja statnio weszłam do łazienki i zobaczyłam - mówiłam powoli, co rozzłościło mojego przyjaciela.
-No to mów w końcu co się dzieje!
-Z każdym dniem przybywa jej siniaków, jeden obok drugiego - spuściłam głowę w dół, usilnie wpatrując się w blat stołu.
-Kiedy to zauważyłaś? Ale jak? Kto mógł by ją bić? - zadawał mnóstwo pytań, na które tak naprawdę nie znałam odpowiedzi.
-Scott, sama chciałabym to wiedzieć, jedyne co mi powiedziała, to, że upadła lub uderzyła się o kant stołu, ale ja nie potrafię jej uwierzyć, zbyt dobrze ją znam.. - szybkość wypowiadanych przeze mnie słów była przerażająca nawet dla mnie. Siedziałam zdenerwowana, czekając na słowa przyjaciela, który jak na złość wpatrywał się w swój kubek z ciepłą cieczą. Nagle telefon w moich spodniach zawibrował i wydał z siebie charakterystyczny dźwięk. Wyjęłam telefon z kieszeni i odblokowałam go. Nadawcą wiadomości był nijaki Niall. Zupełnie nie wiedziałam kto to może być i skąd ma mój numer. Postanowiłam go zignorować i zająć się ważniejszymi sprawami, niż dochodzenia kim jest niejaki "Niall". Przeniosłam swój wzrok na Scott'a, który przygryzał wewnętrzną część policzka.
Gdy w końcu się odezwał, aż podskoczyłam.
-Jeżeli, to Marcus, to zabiję gnoja - dłoń uformował w pięć, a w jego oczach było widać płomienie. Płomienie wściekłości. Przestraszyłam się lekko, ponieważ nigdy go takiego nie widziałam. Zupełnie jakby wstąpił w niego diabeł.
-Spokojnie, nie masz takiej pewności, ale muszę przyznać, że moje przypuszczenia są identyczne.
-Zabiję go, rozumiesz?! Zabiję! Nikt nie ma prawa bić mojej przyjaciółki, zaraz, wróć! Żaden facet nie ma prawa bić żadnej kobiety!
-Dobra, rozumiem. Uspokój się, musimy coś wymyślić. Najlepiej by było gdybyśmy z nią porozmawiali, naszej dwójki już tak łatwo nie zignoruje. Co ty na to?
-Dobra, zgadzam się - odparł już nieco spokojniej. Byłam zadowolona, że udało mi się opanować jego emocje.
Rozmawialiśmy jeszcze długo, o tym jak zaczniemy rozmowę z Cat, co jej powiemy, jak do tego podejdziemy. Mogliśmy tam spekulować cały dzień. Jednak mocy trzask drzwi frontowych uciszył nas. W kuchni pojawił się wściekły Marcus, który swoimi brązowymi oczami przeczesywał całą kuchnię.
-Jest na górze? - zapytał zdyszany, z zaciśniętymi zębami.
-Tak, ale Mars, co się stało? - próbowałam zachować spokój, no, ale nie udawało mi się to. Zbyt dużo emocji. 
Nie odezwał się wbiegł po schdach i wbił do pokoju Cat.
*Oczami Cat*
Mars wparował do mojego pokoju bez pukania gdy tylko go zoabczyłam skuliłam się w kłębek i usiadłam w rogu kanapy z głową w kolanach.
-Gdzie ty wczoraj byłaś ?! Miałaś wziać działkę.
-Ja byłam z Rebeccą przperaszam ale nie mogłam...
-Co nie mogłaś , no co ?!
-Przepraszam już nigdy tak nie zrobię...
Zdenrwowany Mars energicznie zaczął się rzucać po pokoju. Swoją silną ręka chwycił moją i uniósł mniie w górę staliśmy oko w oko mój żoładek ściskał coraz bardzieej chciałam się wyrwać ale ucisk Mars'a był tak mocny ze nie dałąbym mu rady.

*Oczami Rebecci*
Nie wiem co się działo tam u góry, ale w tym czasie przyszedł nowy esemes. Tajemniczy Niall, zaproponował mi spotkanie, zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Odpisać czy nie? Przyjść pod klub, czy nie? A może po prostu olać? Nie wiem. Nawet nie zauważyłam, że Scott usilnie wpatrywał się w mój ekran telefonu. Jego twarz nie wyrażała nic, ale oczy? Oczy wskazywały na jego smutek? Tak, to chyba był smutek. Zdziwiłam się troszeczkę.
-Co to za Niall? Spotykasz się z nim? Wychodzisz dzisiaj? Mieliśmy porozmawiać z Cat - mówił szybko, więc ledwo za nim nadążałam. Zadawał pytanie, za pytaniem, a ja nie znałam na nie odpowiedzi.
-Bo wiesz Scott ja muszę ci powiedzieć coś co się wczoraj wydarzyło.
-No to mów
W tym momencie zrobiło mi się niedobrze więc pobiegłam na górę do łazienkii. Nie wiedziam co się dzieje zupełnie, ale po chwii gdy wszystko się uspokoiło. Usłyszam krzyki z pokoju Cat,
zapewne by to Mars bałam się o Nią, datego wtargnęam do pokoju i krzyknęłam.
-Mars wynoś się z domu i nie krzycz znowu na nią
Chłopak wziął głęboki oddech w ręku trzyma jakiś woreczek, który energicznie zacisnął swoją pięścią trasnął drzwiami i wyszedł z domu , Cat opadła na kanapę nie ruszała się leciaa jej krew z nosa, zawołałam Scott'a ....
_____________________________________________________________
No więc 20 komentarzy next ;)))
Darcey & Agusi

Przepraszam za wszelkie błędy, nie miałam czasu tego dokładanie sprawdzić :)
~Agusi

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 2

* Z perspektywy Rebeccki * 

Nie ukrywając byłam znudzona czekaniem na Cat, która doskonale bawiła się z nowo poznanym brunetem. Z nudów odruchowo zaczęłam bawić się kosmykami moich włosów. Po krótkim czasie przede mną stanęła szklanka z napojem. Był to drink. Nie wiedziałam kto jest dostawcą tego oto trunku, ale po chwili zauważyłam wysokiego chłopaka o stojących blond włosach. Usiadł na krzesełku obok mnie. 
- Cześć. Jestem Niall. - powiedział tajemniczy blondyn. Nie wiedziałam dlaczego przysiadł się akurat do mnie. Miałam ochotę odejść, ale chłopak z pozoru wydawał się miły. 
- Ja jestem Rebecca. - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Co tak ładna dziewczyna robi tutaj sama? - spytał upijając łyk drinka.
- Przyszłam tutaj z przyjaciółką. - odpowiedziałam. - Która zostawiła mnie i poszła tańczyć z chłopakiem. - dodałam wskazując palcem na Cat i bruneta kołyszących się na parkiecie. 
- Może ty też chcesz zatańczyć? - spytał odważnie. Widziałam, że niczym się nie denerwował tylko spontanicznie poprosił mnie o taniec. Niall wydawał się być zaufanym i miłym chłopakiem dlatego nie widziałam powodów aby mu odmówić. 
- Czemu nie. - odpowiedziałam z uśmiechem i ruszyłam na parkiet z nowo poznanym blondynem. Nasz taniec na początku był drętwy i tańczyliśmy lekko oddaleni od siebie, ale po kilku kawałkach przyzwyczailiśmy się do swojego towarzystwa i zbliżyliśmy się do siebie. Tańczyliśmy razem, we dwoje. Bylismy tak blisko, że co chwila czułam jego ciężki oddech.
 Po długiej zabawie byłam już zmęczona, a Niall to chyba zauważył, bo zaproponował mi abyśmy poszli się przewietrzyć. Nie stawiałam oporu i od razu wyszliśmy z klubu. Zmęczona oparłam się o szorstki mur klubu. Ręce oparłam na swoich kolanach i wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów. Po krótkim czasie mój oddech się wyrównał. Spojrzałam na Niall`a. Jego czerwone policzki idealnie pasowały do roztrzepanych włosów. Słodko wyglądał.
 Chłopak stał z rękoma skrzyżowanymi na torsie. Patrzył się na mnie, ale nie chciałam pytać czemu zerka akurat w moją stronę.
- Wracamy? - zapytałam wskazując palcem na drzwi frontowe klubu.
- Do klubu? - odpowiedział zdziwiony pytaniem na pytanie.
- Tak, a niby gdzie? - zaśmiałam się.
- Może poszlibyśmy do mnie? - zapytał niepewnie, a ja nie wiedziałam jak mu odmówić. Polubiłam go, ale żebym od razu szła do jego domu? Nie, to było zbyt szybko.
- My się prawie nie znamy Niall. - uśmiechnęłam się.
- Jak nie? - spytał uśmiechnięty. - Przecież wiesz jak mam na imię. - dodał pełen radości.
- No ok. - zgodziłam się. - Chyba na chwilę mogę wpaść. - powiedziałam, a Niall złapał mnie za rękę i już miał zamiar kierować się do wyjścia lecz ja nadal stałam w miejscu. On złapał mnie za rękę! Na prawdę to zrobił. Czułam się nieswojo i po prostu ją puściłam. Chłopak lekko się zdziwił, widziałam, że chciał coś powiedzieć, ale nie lubiłam rozmów na temat mojego niewyjaśnionego zachowania dlatego szybszym krokiem, jako pierwsza udałam się do wyjścia.
W końcu byliśmy w drodze do domu Niall`a. Szliśmy uliczkami Londynu w zupełnej ciszy. Nagle oświetlone ulice zamieniły się w ciemną drogę. Bałam się ciemności i dlatego odruchowo chwyciłam Niall`a za jego dużą dłoń. Moja trauma z dzieciństwa nadal mi towarzyszyła. Strach przed ciemnością. Nie znosiłam tego. Niall był lekko zaskoczony, że złapałam go za rękę, ale uśmiechnął się w moim kierunku i chwycił mnie mocniej co sprawiło, że poczułam się jeszcze bezpieczniej.
Po piętnastu minutach Niall przystanął. Byłam pewna, że stoimy pod jego domem.
-To tu - zakomunikował blondyn, a ja obleciałam cały dom wzrokiem.
- Ładny. - powiedziałam.
- Może z zewnątrz i wygląda ładnie. - odparł Niall z uśmiechem.
- A w środku ni?
- Mam wieczny bałagan. - westchnął. - Nigdy nie ma czasu na sprzątanie. - odpowiedział, a ja byłam ciekawa co takiego robi chłopak, że nie ma czasu na sprzątanie. Nie chciałam na razie pytać. - Chodź do środka, bo robi się coraz zimniej. - dodał i oboje weszliśmy do cudownego mieszkania.
Po przekroczeniu progu po prostu odebrało mi mowę... Jego mieszkanie było przestronne i nowocześnie urządzone. Niall musiał nieźle zarabiać, ponieważ wyposażenie jego domu nie wyglądało na zbyt tanie. Wszystkie ściany były białe. Tak jak te w korytarzu jak i te w salonie. Na wielu półkach stały różne nagrody. Niall widocznie był uzdolniony w jakiejś dziedzinie, że miał aż tyle statuetek... A może to kogoś z jego rodziny?
- Usiądź na kanapie w salonie. - powiedział ściągając kurtkę. Niepewnie usiadłam na sofie nie wiedząc czego mam się spodziewać. Blondyn wrócił po chwili i zaczął szperać po półce Wydawało mi się, że to półka z płytami, ale nie miałam pewności, ponieważ nie najlepiej widziałam z tak daleka
- Oglądałaś ''To właśnie miłość''? - spytał po chwili przeglądając pudełko w owym filmem.
- Nie. - zaprzeczyłam.
- To zaraz obejrzysz.- uśmiechnął się i włożył płytę do odtwarzacza. Już miał siąść przy mnie, ale nagle wybiegł do kuchni. Powrócił po minucie z kieliszkami i butelką czerwonego wina. Usiadł obok mnie i nalał nam po lampce napoju alkoholowego. Niebieskooki blondyn wręczył jeden kieliszek mi i wcisnął ''play'' na szarym pilocie od odtwarzacza. Zauważyłam początek filmu... komedia romantyczna. Nie lubiłam tego rodzaju filmów, bo twierdziłam, że są one nudne, ale dziś postanowiłam zrobić wyjątek. 
Wino smakowało mi coraz bardziej zresztą tak ja Niall`owi. Od kilkudziesięciu minut nie interesowaliśmy się fabułą filmu tylko rozmową. Szczerze to nawet nie pamiętam o czym rozmawialiśmy, ponieważ wino robiło swoje.

* Z perspektywy Niall`a *

Tajemnicza, a zarazem przepiękna brunetka z klubu siedziała obok mnie. Nie spodziewałem się, że jest ona aż taka cudowna. Widziałem, że dziewczyna nie była już zbyt zdolna do picia chociaż się jej nie dziwiłem. Wypiliśmy razem całą zawartość butelki, a plus tego na imprezie skosztowaliśmy kilku drinków. Ja także w niektórych chwilach miałem lekkie zaniki pamięci lub syndromy nieopanowanej gadki chociaż Reb to nie przeszkadzało. Rebecca robiła się senna więc postanowiłem przystąpić do danego mi wyzwania. 
- Może pójdziemy się położyć? - spytałem biorąc od niej kieliszek i kładąc go na szklanej ławie.
- Nie. - wybełkotała. - Musze wracać do domu, do Cat. - mówiła próbując wstać z bialej sofy.
- No przestań. - zaśmiałem się. - Zostaniesz u mnie. - dodałem błądząc swoją ręką po jej udzie. Zauważyłem, że Reb chciała powiedzieć coś jeszcze, ale nie dałem jej, ponieważ jej usta przykryłem swoimi. Widziałem, że brunetka nie stawiała oporu tylko z taką samą namiętnością przykładała się do tego pocałunku. Wkrótce mój język zataczał wojny z jej językiem. Nasze pocałunki schodziły coraz niżej. Z ust Rebeccki dotarłem do jej szyi, która po prostu prosiła się o pieszczoty i całusy. Gdybym był wampirem Reb była by już dawno ukąszona. Kiedy ściągnąłem jej sukienkę zobaczyłem jej doskonałą figurę. Rebecca nie była oporna niczemu co jej robiłem. Już chciałem się za nią zabrać bardziej dogłębnie, ale przypomniałem sobie, że chłopaki pewnie wrócą niedługo, a nie byłoby fajnie gdyby zastali mnie i Reb w salonie nie wiadomo w jakich okolicznościach dlatego wziąłem ją na ręce i nie przestając całować zaniosłem do mojego pokoju. Kiedy przekroczyłem próg mojego ''królestwa'' popchnąłem drzwi nogą, aby się zatrzasnęły i położyłem ją na łóżku. Przede mną leżała seksowna dziewczyna ubrana tylko w samą bieliznę. Chyba każdy facet na moim miejscu zabrałby się od razu do dzieła. Uśmiechnąłem się zadziornie u rzuciłem na łóżko.
_____________________________________________________

15 komentarzy = następny rozdział

1 komentarz od jednej osoby do jednego rozdziału!!!

Autorki - Nelly & Darcey xx

niedziela, 29 września 2013

Rozdział 1

- Włóż tą. - powiedziała uśmiechnięta Cat wyciągając z mojej szafy krótką, czerwoną sukienkę. Lubiłam wyzywające ubrania, ale dziś akurat nie bardzo miałam ochotę aby włożyć takie coś.
- Jesteś pewna, że jest ona odpowiednia? - spytałam błądząc oczami po materiale sukienki.
- Rebecca idziesz przecież na imprezę. - zaśmiała się. - Tam wszystko jest odpowiednie. - dodała i położyła sukienkę na moim łóżku. Zwróciłam swój wzrok na sukienkę i na Cat, a ta uśmiechnęła się do mnie i wskazała kciuk w górę. Ciężko westchnęłam i poszłam się ubrać. Kiedy się przebierałam usłyszałam, że Cat opuściła mój pokój. Na pewno poszła się przebrać. Kiedy ja byłam gotowa wyszłam z pokoju i ruszyłam do pomieszczenia gdzie była Cat. Napotkałam ją w łazience. Nakładała makijaż. Kiedy weszłam nawet się na mnie nie spojrzała tylko nadal nakładała puder na swoją bladą cerę. Cattie miała na sobie krótką jeansową spódniczkę i czarną bluzkę na ramiączkach z cekinami. Moim zdaniem idealny komplet na imprezę, lecz nie on przykuł moją uwagę. Na jej prawie nagich plecach i nogach dostrzegłam szare i brązowe plamki. Skrzywiłam się lekko, ponieważ nie wiedziałam co to jest, lecz po chwili już wiedziałam. Siniaki. Kilka całkiem sporych sińców.
- Cat... - powiedziałam, aby zwrócić uwagę przyjaciółki. Ona momentalnie odwróciła się w moją stronę. - Co to za siniaki? - spytałam ze strachem w oczach.
- Eee... To... - jąkała się. - Upadłam. - powiedziała.
- Cat... - westchnęłam, ponieważ wiedziałam, że przyjaciółka kłamie.
- To prawda. - powiedziała głośniej i po chwili wróciła do makijażu. Nie miałam ochoty się z nią kłócić akurat dziś dlatego postanowiłam, że odstawie ten temat na później.
Po godzinie ja i Cattie byłyśmy w pełni gotowe na imprezę. Zamówiłyśmy taksówkę pod nasz dom na Abbey Road i po krótkiej chwili byłyśmy w pojeździe kierując się do jednego z najlepszych klubów w Londynie. Szkoda tylko, że Scott nie mógł pojechać z nami. Akurat dzisiaj musiał wyjechać do swoich rodziców do Greenock.
- A dlaczego Marcus`a nie będzie na imprezie? - spytałam będą ciekawą jej odpowiedzi.
- Ponieważ Marcus nawet nie wie o naszym wyjściu do klubu. - powiedziała, a ja byłam zdziwiona, że nie powiedziała swojemu chłopakowi o tym, że wychodzi na dyskotekę. - Chciałam po prostu spędzić ten wieczór z moja najlepszą przyjaciółką. - dodała po chwili z ciepłym uśmiechem na twarzy.
Po piętnastu minutach byłyśmy na miejscu. Zapłaciłyśmy kierowcy należną sumę i przekroczyłyśmy próg klubu z którego wydobywały się głośnie dźwięki remixowanej muzyki. Cattie momentalnie zaczęła kołysać się w rytm muzyki. Już chciałam pociągnąć ją w kierunek parkietu, lecz ta pociągnęła mnie w zupełnie innym kierunku.
- Chodź potańczyć. - powiedziałam radośnie.
- Nie. - zaprzeczyła. - Najpierw się czegoś napijemy. - zaśmiała się. Stwierdziłam, że impreza bez alkoholu to nie impreza więc zgodziłam się z przyjaciółką. Obydwie udałyśmy się do baru na końcu sali.

* Z perspektywy Niall`a *

Weszliśmy z chłopakami do klubu. Ostatnio bywaliśmy tutaj dość często. Atmosfera była niezła. Całkiem spory tłum tańczył na parkiecie więc nie dużo osób zwracało na nas uwagę co było dużym plusem tego wieczoru. Ja, Harry, Liam i Zayn zasiedliśmy przy stoliku w rogu sali, a Louis poszedł do baru po jakieś napoje. Wrócił po kilku minutach. Pierwszy drink poszedł w miarę szybko, tak jak kolejny i kolejny oraz kolejny. Po piątym zupełnie straciłem rachubę liczenia.
- To co robimy panowie? - zapytał pijany już Zayn.
- No nie wiem... a co proponujecie? - odparł Liam upijając łyk trunku. 
- Zagrajmy w butelkę! - wykrzyczał Louis omal nie spadając z krzesełka. Wszyscy się zgodzili. Jako pierwszy zakręcił Harry i na moje nieszczęście wypadło na mnie.
- Horan! - krzyknąl zadowolony. - Pytanie czy wyzwanie. - zapytał udając poważnego.
- Wyzwanie Styles. - uśmiechnąłem. - Zaskocz mnie. - dodałem gdy Hazza się zastanawiał nad moim zadaniem.
- Wiem. - ucieszył się lokowaty kolega. - Uwiedź jakąś dziewczynę, która jest w tym klubie. - powiedział, a nasi pozostali znajomi zaczęli bić brawo i głośno się śmiać.
- Ehh... - westchnąłem. - Mówiłem zaskocz mnie. - puściłem mu oczko i zacząłem wyszukiwać mojej ''ofiary'' w tłumie balangowiczów. Moją uwagę zwróciła brunetka, która samotnie siedziała przy barze. Miała na sobie obcisłą, czerwoną sukienkę co jeszcze bardziej mnie do niej przyciągało. Wstałem ze swojego miejsca, przeczesałem moje włosy i ruszyłem w kierunku brunetki. 

* Z perspektywy Rebeccki *

Cat opuściła mnie, ponieważ jakiś wysoki brunet poprosił ją do tańca. Zostałam niestety sama przy barze.

* Z perspektywy Niall`a *

Kiedy doszedłem do baru tajemnicza brunetka siedziała bawiąc się pojedynczymi kosmykami swoich włosów. Wziąłem głęboki oddech i poprosiłem barmana o dwa drinki. Kiedy otrzymałem zamówienie podszedłem do brunetki. Ona powoli przeniosła swój wzrok na mnie. Z bliska była jeszcze piękniejsza. Jej cudowne kasztanowe oczy po prostu mnie hipnotyzowały, ale musiałem wyrwać się z tego transu i przejść do dzieła. Wręczyłem jej drinka, a ona była lekko zdezorientowana zaistniałą sytuacją.
- Cześć. Jestem Niall. - powiedziałem do dziewczyny.

________________________________________

10 komentarzy = NEXT <3

Autorki - Nelly & Darcey xx

sobota, 28 września 2013

BOHATEROWIE

Niall Horan (20 l.) 
Opiekuńczy i zaradny Irlandczyk o cudownych, błękitnych oczach . Uwielbia grać na gitarze.Mieszka w Londynie wraz ze swoimi przyjaciółmi z Londynu
Rebecca Wiliamson (19.l)
Zadziorna i miła dziewczyna o ciemno brązowych oczach. Pracuje w Nando's. Uwielbia rysować i pisac piosenki. Mieszka wraz ze swoja najlepszą przyjaciółka Cat na Abbey Road.
Cat Rose (19 l.)
Miła i Spokojna dziewczyna. Jej największą pasją jest Taniec.
Mieszka ze swoja najlepszą przyjaciółką Rebbecą na Abbey Road w Londynie.
Victoria Black (19 l.)
Pewna Siebie i bezczelna dziewczyna o czarująco pięknych berązowych oczach.
Jej najwiekszą  pasją jest fotgrafia.
Mieszka ona ze swoim chłopakiem Scott'em na Kingsway.
Nie lubi Rebecci.


Louis Tomlinson (21 l.)
Miły i zabawnychłopak . Interesuje się muzyką i piłką nożną . Jest członkiem zespołu One Direction.
Mieszka z chłopakami z zespołu w Londynie .
Harry Styles (19 l.)
Zabawny i uroczy chłopak o cudownych zielonych oczach.Interesuje się muzyką i sportem ,  jest członkiem zespołu One Direction .  Mieszka z resztą chłopców w Londynie.
Liam Payne (20 l.)
Uroczy i spokojny chłopak o dobrym sercu. Jego zainteresowaniem jest muzyka i gra w koszykówkę. Jego dziewczyną jest Sophie Smith. Liam jest członkiem zespołu 1D .On również mieszka wraz z cłopcami .
Zayn Malik (20 l.)
Śmiały i utalentowany chłopak o czrująco brązowych ocach. Interesuje sie muzyką jak i pisaniem komiksów. Jest członkiem zespołu One Direction. Nie dawno oświadczył się swojej dziewczynie Perrie Edwards. Lecz nadal mieszka ze swoimi przyjaciółmi z zespołu One Direction w Londynie.


Scott Curtis (20 l.)
Zabawny i czuły chłopak o pięknych brązowych oczach i bujnych ciemnych włosach . Interesuje się Parkour'em. Jest najlepszym przyjaielem Rebecci ,ale czuje do niej coś więcej. Obecnie jego dzieczyną jest Vctoria.
Mieszka w willi wujka na Bakey Street.

Marcus Brown (19 l.)
Pewny siebie i energiczny chłopak o pięknych brązowych oczach przyjaciele nazywają go Mars.
Jest chłopakiem Cat i kolgą Rebecci.Jego zainteresowanie to piłaka nożna. Mieszka na Downing Street .

Obserwatorzy