Zawołałam Scott'a który natychmiastowo wbiegł na górę. On w przeciwieństwie do mnie wiedział co robić. Od razu chwycił za telefon i wybrał numer pogotowia ratunkowego. Ja byłam zbyt zdruzgotana tym co się dzieje. Ręce bardzo mi się trzęsły i nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa. Cat nieruchomo leżała na łóżku, a krew która ciekła z jej nosa lekko plamiła białą pościel widniejącą na łóżku. Scottie kontrolował cała sytuację, ja nie byłam w stanie.
Po kilkunastu minutach przyjechała karetka. Gdy usłyszeliśmy sygnał pogotowia Scott od razu zbiegł na dół, aby zaprowadzić ratowników medycznych do Cat. Ratownicy dokładnie w trzy minuty zbadali całą sytuację i zabrali Cat do szpitala.
- Rebecca. - usłyszałam lekko napięty głos Scott`a. - Teraz pojadę swoim samochodem do szpitala, bo Victoria i tak musi jechać do matki. Przyjadę do ciebie za jakiś czas. - oznajmił. - Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy Cat do torby. - rzucił wychodząc z domu i w biegu zakładając skórzaną kurtkę. Teraz zostałam zupełnie sama. Scott pojechał z Victorią, Cat jest w szpitalu, a Mars`a nawet nie mam zamiaru widzieć na oczy. Jak tylko go dopadnę to nie wiem co mu zrobię. To na pewno przez niego Cat teraz leży w szpitalu. Nie daruję mu tego. Nie.
Aby nie zamartwiać się przyjaciółką postanowiłam, że zajmę się czymś pożytecznym dlatego podeszłam do szafy z małą torbą i zaczęłam pakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy Cat. W trakcie pakowania poczułam, że telefon w kieszeni moich spodni zaczął wibrować.Wyciągnęłam go i zerknęłam na wyświetlacz. Znowu napisał ten tajemniczy "Niall". Głęboko westchnęłam i postanowiłam odczytać kolejną już dzisiaj wiadomość od niego.
*** Z perspektywy Niall`a ***
Leżąc na swoim łóżku wspominałem to co stało się ostatniej nocy, ale moje rozmyślania przerwał dźwięk mojego IPhon`a. Chwyciłem telefon i zobaczyłem, że dostałem sms`a od Rebeccki. Kiedy odczytałem wiadomość od razu zerwałem się z łóżka. Podbiegłem do szafy i zacząłem w niej szukać idealnych ubrań. Rebeccka napisała mi, że możemy się spotkać. Byłem po prostu w siódmym niebie. Nie wiedziałem jak opisać swoją radość.
Chwyciłem za telefon i wyszedłem z domu. Rebeccka chciała spotkać się w kawiarni ''Sunny'' na Abbey Road, a aż tam miałem jakieś pół godziny drogi. O podwiezienie poprosiłem Harry`ego, ponieważ z moją znajomością Londynu i zdolnością prowadzenia samochodu szybko bym tam nie zajechał.
Harry od razu zgodził się mnie podwieźć.
*** Z perspektywy Rebeccki ***
Przed wyjściem na umówione spotkanie ubrałam się w poszarpane, szare jeansy i luźny sweter w paski. Do swojego stroju dołączyłam również kilka dodatków. Na koniec zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z domu kierując się do kawiarni Do umówionego lokalu miałam mniej więcej dziesięć minut. Miałam ogromną nadzieję, że będę pierwsza. Po kilku minutach zaszłam pod kawiarnię ''Sunny''. Weszłam do środka i odetchnęłam z ulgą, że jestem pierwsza. Byłam pewna, że owego Niall`a tutaj nie ma ponieważ było tutaj mało osób, a w większości były to dorosłe kobiety, dzieci oraz trzech mężczyzn w średnim wieku.
Usiadłam w samym rogu sali i czekałam, ale do końca nie wiedziałam na co. Jak on wygląda? Żebym chociaż to pamiętała .
*** Z perspektywy Niall`a ***
- A po co tak w ogóle jedziesz do tej kawiarni? - zapytał Styles podczas jazdy samochodem.
- No bo wiesz.. - zająknąłem się nerwowo przeczesując włosy.
- No co? - podpytywał, a ja głęboko westchnąłem.
- Pamiętasz wczorajszą imprezę?
- Pamiętam. Zajebista była. - odrzekł. - Udało mi się wyrwać kilka lasek, ale to tylko mały szczegół. Mów dalej. - dodał i zacząłem mówić.
- Kiedy już trochę wypiliśmy, zaczęliśmy grać w butelkę, pamiętasz?
- Nie zbyt. - odparł.
- Ehh. - westchnąłem. - Podczas tej gry, któryś z was kazał mi uwieść jakąś laskę, zabrać ją do domu i... - zająknąłem się. - No sam wiesz. - dodałem.
- Wiem, wiem. - zaśmiał się i zabawnie poruszył brwiami. - Nie mów, że ci się udało. - dodał po chwili.
- Tak Harry. - powiedziałem. - Tak, udało mi się, ale ona rano uciekła i jedyne co mi po niej zostało to jej numer telefonu i wspomnienia z ostatniej nocy.
- Uuuu... Horan. - zaśmiał się loczek.
- Weź przestań. - machnąłem ręka. - Od samego rana do niej pisałem, ale ona nic. - powiedziałem lekko się smucąc.
- Po co do niej pisałeś? - zapytał zdziwiony. - Ona była tylko wyzwaniem. - dodał.
- Nie tylko wyzwaniem. - mruknąłem cicho. - Właśnie z nią jadę się teraz spotkać. - powiedziałem w stronę przyjaciela i zacząłem wypatrywać przez szybę gdzie dokładnie jesteśmy.
- Dobra, o więcej nie pytam. - powiedział po chwili. - Pamiętaj, że gramy dziś koncert na o2. - przypomniał.
- Serio? - zdziwiłem się.
- Ogarnij się w końcu. - zaśmiał się. - A teraz wysiadaj. Tylko uważaj tutaj. - powiedział zatrzymując auto przy kawiarni.
- Co? Na co?
- Fanki wiedzą już, że jesteśmy w Londynie. - odpowiedział, a ja kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
- A jedziesz już do domu? - spytałem kiedy przyjaciel miał już odjeżdżać.
- Nie. - zaprzeczył. - Muszę jechać do Apple, bo telefon mi się zepsuł.
- Znowu?
- Tak. - uśmiechnął się.- Przyjechać potem po ciebie? - zapytał troskliwie.
- Nie, wrócę na pieszo. Sam albo z kimś... - odpowiedziałem, a Styles z uśmiechem odjechał.
*** Z perspektywy Rebeccki ***
Kawiarnia z chwili na chwilę stawała się coraz bardziej pusta, ale to sprzyjało naszemu spotkaniu, aby porozmawiać w spokoju. W pewnym momencie drzwi od lokalu się otworzyły, a w nich pojawił się blondyn, który przykuł moją uwagę. Zawiesiłam na nim oko. Jego włosy, oczy, sylwetka. Był cudowny, facet marzeń. Okazało się, że blondyn zmierza w moim kierunku. Czyli to on? Czy to ten chłopak?
Kiedy uśmiechnięty stanął na przeciwko mnie w niedużej odległości, wstałam i przywitałam się z nim.
- Cześć. - powiedziałam. - Jestem... - zaczęłam.
- Rebecca - dokończył moją wypowiedź.
- Tak. - uśmiechnęłam się. - A ty? - zapytałam.
- Ja jestem Niall. - odrzekł. - Nie pamiętasz nic? - zapytał siadając przy stoliku, przez co ja uczyniłam to samo.
- Nie. - zaprzeczyłam. - Nie pamiętam, nie wiem kim jesteś, skąd mnie znasz i co zaszło między nami. - powiedziałam.
-Ehh. - westchnął ciężko z uśmiechem na ustach. - Poznaliśmy się wczoraj, na imprezie. Potem byłaś u mnie w domu i... - zająknął się.
- Co? - zapytałam.
- I zrobiliśmy to. - dokończył po chwili.
- To nie możliwe! - krzyknęłam, wstałam ze swojego miejsca i wyszłam z kawiarni. Nie wiem dlaczego tak zareagowałam. Po prostu nie mogę uwierzyć, że zeszłej nocy przespałam się z jakimś nieznajomym. Boże, co ja narobiłam?!
Byłam tak zdenerwowana, że nie zwracałam uwagi na to gdzie teraz idę, ale ujrzałam arenę o2. To jedno z najfantastyczniejszych miejsc w Londynie. Często tam przesiadywałam.
Nie wiem czy Niall za mną biegł, bo nie zważałam na to. Chciałam na jakiś czas usiąść gdzieś w zacisznym miejscu i przemyśleć to co zrobiłam. W końcu znalazłam się pod samą areną o2. Usiadłam na chłodnym betonie chowając twarz w ręce.
- Boże Rebecca, co ty zrobiłaś? Jesteś naiwna, puszczasz się z byle kim. - karciłam się każdym, jednym słowem. Nie wiem dlaczego zrobiłam to ostatniej nocy i to z nim. Znaczy z Niall`em nie było nic złego. Jest śliczny i bardzo uroczy, ale winę za tą sytuację też jego. Jak on mógł dopuścić do tego?
Chciałam odreagować to wszystko i w ramach uspokojenia zaczęłam chodzić dookoła areny przeglądając plakaty gwiazd, które wystąpią tutaj w najbliższym czasie. Rita Ora, Miley Cyrus, Rihanna, Eminem, Adele... patrzałam na te wszystkie sławne osoby. Sama chciałabym być sławną piosenkarką. Jedyne co robiłam w tym kierunku to pisałam teksty piosenek, o których i tak nikt nie wiedział.
Rozmyślając nad moim życiem szłam dalej. W końcu doszłam do ostatniego plakatu, zdecydowanie największego. Plakat był z wielkim napisem ''One Direction''. Kojarzyłam ten zespół tylko z tego, że jego członkowie mieszkają w Londynie
Postanowiłam przyjrzeć się dokładniej temu plakatowi. Widniało tam pięciu chłopaków mniej więcej w moim wieku. Chłopak w kręconych włosach wyglądał jak jakiś hipster. Szeroko się uśmiechnęłam kiedy go zobaczyłam i oglądałam dalej. Następna trójka bardzo ładnych chłopaków. Nie spodziewałam się, że w moim mieście mieszkają takie piękności. Ostatni z pięciu widniejących osób na plakacie zwrócił moja uwagę najmocniej. Wydawało mi się, że skądś go znam, ale do końca nie wiedziałam skąd.
Czy to Niall? Tak! To jest Niall. Czyli, że ja spałam z gwiazdą? Jeszcze gorzej! Oby tylko nikt o tym się nie dowiedział, a tym bardziej żeby prasa się nie dowiedziała.
Chwilę potem usłyszałam straszne krzyki i piski. Zdezorientowana rozejrzałam się dookoła i obok sklepu Apple ujrzałam spory tłum. Z ciekawości ruszyłam w kierunku sklepu.
____________________________________________________________________
____________________________________________________________________
Następny rozdział = 20 PRAWDZIWYCH komentarzy :-)
Autorki - Nelly & Darcey xx
ycycycycyccycy pierwsza :D Zarąbisty :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ;D ciekawe co będzie dalej pewnie to będzie Harry
OdpowiedzUsuńDalej ;)
OdpowiedzUsuńWOW , świetny <3 Czekam na następne
OdpowiedzUsuńJezuu super czekałam okropnie na ten rozdział <3 a teraz czekam na kolejny *___*
OdpowiedzUsuńNeeeeext *.* boski ten blog ^^
OdpowiedzUsuńSuper!! Nie mogę doczekać się następnego ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;**. Czekam na następny Rozdział *-*
OdpowiedzUsuńCudowny *.* Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńPrrrrrooooooossssssszzzzzeeeeee ddddddaaaaaaallllllleeeeeejjjjj :**
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial ;) kocham was <3 jestescie wspaniale, piszcie dalej ;*****
OdpowiedzUsuńNext *.*
OdpowiedzUsuńCisniecie nastepna czesc :**
OdpowiedzUsuńHshsuhdsbgxhhsbsha macie talent *.*
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuń/niall-horan-polish-imagine.blogspot.com
Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńSuper *.* czekam na kolejny rozdział, bardzo wciągające :))
OdpowiedzUsuńzarąbisty nie moge doczekać się kolejnej częśc
OdpowiedzUsuńPisz nexta bo ciśnienie mam :D
OdpowiedzUsuńZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM BLOGUU ŚWIETNY *____________________*
OdpowiedzUsuńKOCHAM!
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do Liebser award, więcej informacji znajdziesz tu: http://impossiblestoryglowofangels.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń